Ewelina Z.
2018-07-09 12:39:47,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Są na świecie konflikty i dramaty, o których mówi się przez całe dekady: nie znajdziemy chyba nikogo, kto nie słyszałby o Holokauście czy Apartheidzie, ale już na przykład o ludobójstwie w Rwandzie sama dowiedziałam się czegoś więcej dopiero w zeszłym roku. Jedną z takich niemedialnych, przemilczanych zbrodni jest masakra Ormian w Turcji z początku ubiegłego stulecia: i to właśnie o niej opowiada Dziedzictwo Orchana Aline Ohanesian - ormiańskiej autorki, której dziadkowie znaleźli się w niewielkiej grupie przedstawicieli swego narodu, którym udało się przetrwać okrutne czasy I wojny światowej w Turcji.
Zanim przejdziemy do tego, czym jest ta książka, ustalmy, czym nie jest. Okładka głosi, że jest to opowieść o namiętnej miłości, niewypowiedzianej tragedii i tajemnicach. Jest to dość ryzykowne stwierdzenie, bo sugeruje, że mamy do czynienia z romansem historycznym, albo przynajmniej z sagą rodzinną. Tajemnic, owszem, nie brakuje, ale wątek romantyczny praktycznie nie istnieje. To po prostu (i aż) cholernie mocna, dobrze napisana obyczajówka: historie poszczególnych bohaterów są często zaledwie zasygnalizowane, ale i tak zapadają w pamięć na długo. Ciężko tu kogoś osądzać, niezależnie od przynależności narodowej i momentu w historii. Jednocześnie bohaterowie nie są sztampowi i naprawdę budzą emocje (a nawet dają się lubić), nawet gdy są zaledwie pobocznymi postaciami.
Historia w Dziedzictwie Orchana opowiadana jest dwutorowo. Narracja w obu planach czasowych poprowadzona jest w czasie teraźniejszym - i zaryzykuję stwierdzenie, że jest to pierwsza i dotąd jedyna powieść, w której taki styl był całkowicie na miejscu i ani razu nie spowodował żadnych zgrzytów. To taka elegancka, retrospektywna podróż, w którą wyruszamy z czasów współczesnych: Kemal, ekscentryczny, stary Turek, właściciel ogromnej firmy zajmującej się tkaniem dywanów, zostaje znaleziony martwy w kadzi z indygo. Większe zamieszanie niż dziwne okoliczności śmierci mężczyzny wywołuje jednak jego testament, który wstrząsa posadami rodu: co prawda firma trafia w ręce Orchana, wnuka Kemala, ale jednocześnie staruszek pozbawia rodzinę posiadłości, w której spędzili całe życie, zapisując dom tajemniczej, ormiańskiej staruszce z domu opieki w Los Angeles. Kim jest 87-letnia Seda, dlaczego boi się płynącej wody i odmawia mówienia o swojej przeszłości, a przede wszystkim: kim była dla Kemala?
Co ciekawe, wszystko jest tu idealnie wyważone: choć autorka nie ukrywa, że potrzeba opowiedzenia światu o historii Ormian jest tu kluczowa, to jednak nie dostajemy tu jakiejś przegiętej elegii. Problematyka powieści jest zresztą dużo bardziej złożona: dlaczego o niektórych ludobójstwach lepiej nie mówić, a o innych niemal codziennie słyszy się w mediach? Jakim cudem wydarzenia sprzed 100 lat nadal dzielą dwa narody i powodują wzajemną wrogość, choć na świecie pozostały już tylko przedstawiciele kolejnych pokoleń? Wreszcie: gdzie jest granica między pokazywaniem światu prawdy a zatracaniem się w przeszłości (i czy powinno się to robić zamiast... po prostu żyć)?
Z całą pewnością nie jest to książka dla każdego, ale do mnie trafiła bardziej, niż się tego spodziewałam; pozostaje mi więc gorąco ją polecić. Mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów i nietypowej dla mnie tematyki pozostawiła mnie z solidnym kacem książkowym i totalną pustką w umyśle. No i otworzyła mi oczy na to, jak niewiele jeszcze wiem o świecie i jak bardzo moim światopoglądem steruje to, co dociera do mojej świadomości za pośrednictwem mediów. I jest to wizja naprawdę przerażająca.
Kanapaliteracka M.
2016-10-26 10:56:05,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Ostatnio lubię wschodnie klimaty. Czy to dlatego, że znudził mi się natarczywy zachód? A może brakuje mi nutki egzotyki w naszej deszczowej jesieni? Wschodnia egzotyka jest czymś skrajnie innym od tego, co poznałam dotychczas. Z przyjemnością zanurzam się w zapachach orientalnych dań, kolorach ręcznie tkanych serwet i kulturze równie pięknej, co bezwzględnej. Jeśli pióro leży we właściwej dłoni, książki, w których przoduje islam czy hinduizm, zamieniają się w obrazy o odurzających kolorach. Czy Aline Ohanesian podołała zadaniu?
Autorka zabiera nas na podróż w czasie. Dwutorowa akcja to coś, co bardzo mnie fascynuje i podkręca emocje w fabule. Pozostajemy w wieku XX, ale najpierw jesteśmy w latach dziewięćdziesiątych, gdzie Ormianie domagają się swojego miejsca na kartach historii, a chwilę później pochłania nas wojenna zawierucha roku 1915.
Zwykle wojna lub inne wydarzenie historyczne są tłem dla tragicznej miłości. W przypadku tej powieści jest odwrotnie. To tragiczna miłość jest tłem dla bestialstwa i okrucieństwa, jakie chciała pokazać autorka. Bohaterowie posłużyli jej jedynie jako cisi obserwatorzy, świadkowie potwornej wojny. Ludobójstwa, które po dziś dzień jest zamiatane pod dywan. To w gruncie rzeczy książka, której napisanie wymagało dużo determinacji i odwagi. Turcy nie przyznają się do eksterminacji ludu, który po dziś dzień nie ma własnej ojczyzny. Ormianie do tej pory rozproszeni po świecie, szukają swojego miejsca.
Książkę jak najbardziej polecam. Nie jest to łatwa lektura i na pewno sceny mordów, zezwierzęcenia ludzi, porwań i gwałtów wydadzą się niektórym zbyt brutalne. Warto jednak poznać tę historię. Nie jest ubrana w romantyzm, nie koloruje jej piękno tureckich tkanin ani wielkie uniesienia. Jest zapisem czarno na białym faktów, jakie były mi do tej pory zupełnie obce i coś uświadomiły. Wojny na tle rasowym były od zawsze w każdym zakątku świata. W Azji na tle religijnym, w Afryce czarnych wypędzano z ich własnych terytoriów. Są w Europie, Ameryce, naprawdę wszędzie. I być może im bliżej współczesności, tym jest to straszniejsze. Bo im bliżej czasów obecnych, tym świadomość ludzka wzrasta, a zapędy w posiadaniu zaczynają przekraczać wszelkie granice.
Debiutancka powieść Ohanesian zajmuje bardzo ważne miejsce w zapisie światowej historii. Nie należy jej lekceważyć.
Dorota K.
2016-09-20 08:05:32,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
Po książki w których poruszane są tematy związane z przeszłością sięgam nad wyraz chętnie. Można powiedzieć, że historia jest tym co przyciąga mnie bardzo mocno, czy to do literatury, czy filmu. O losie Ormian miałam okazję już kiedyś czytać dlatego wiedziałam, że nie mogę nie przeczytać Dziedzictwa Orchana. Tym bardziej, że na blogach książka zbiera praktycznie same pozytywne recenzje. Czy i mnie porwała?
W roku 1990 umiera dziadek Orchana Kemal, weteran pierwszej wojny światowej i właściciel dobrze prosperującej firmy. Zostawia po sobie dość osobliwy testament - dom znajdujący się w rodzinie od kilku pokoleń zapisuje nieznanej członkom rodziny kobiecie. Żeby odzyskać posiadłość i poznać motywację dziadka Orchan wyrusza do USA, gdzie w domu opieki przebywa tajemnicza Seida, nowa właścicielka ich domu. Czy uda mu się go odzyskać i poznać przeszłość Kemala? A może wolałby jej nie odkryć?
"Ważne jest nie to, co świat ci zrobi, tylko jak na to zareagujesz"
Czytelnik poznaje historię z kilku punktów widzenia - teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a konkretnie z wydarzeniami z 1915 roku dotyczącymi Kemala, Seidy, Fatmy - ich rodzin, wpływu wojny na ich życie. Na przykładzie Seidy i jej tragedii możemy poznać los tak wielu, zbyt wielu Ormian którzy ucierpieli w wyniku zaplanowanej na nich eksterminacji. Ile strat i okropieństw człowiek jest w stanie znieść, zanim całkowicie się załamie, zwariuje? Ilu tajemnic, oszustw, zdrad jest w stanie się dopuścić, by przetrwać? I czy po latach jest sens jeszcze coś zmieniać? Czy prawda rzeczywiście może wyzwolić?
Jest to pięknie i obrazowo przedstawiona opowieść o strasznych czasach, w których przyszło żyć bohaterom i ich wpływie na dalsze losy całej rodziny. Miłość Kemala i Seidy jest tu jednak nie tyle motywem przewodnim, co przyczyną i motorem wydarzeń, które potem nastąpiły. Pierwsze skrzypce gra mimo wszystko historia, ta niewygodna, boląca rana w duszy nie tylko Seidy. W czyjej jeszcze? O tym, że nic tu nie jest proste a losy tej rodziny wcale nie są takie, jak by się mogło wydawać, trzeba przekonać się samemu, czytając książkę.
"Bóg nie przestaje być bogiem dlatego, że upadł i się ubłocił"
Ciężko jest uwierzyć, że to literacki debiut autorki. Książka napisana jest z rozmachem, który pozwala delektować się każdą stroną. Jedyne czego mi w niej zabrakło, to mocniejszego odniesienia do teraźniejszości którą reprezentowała postać Orchana. Doświadczenia mężczyzny również nie były łatwe, jednak czytelnik poza krótkimi wzmiankami nie ma zbytnio okazji zagłębić się w jego tok myślenia czy uczucia. Za to moje serce całkowicie podbiła Fatma - ta kobieta ma ikrę, jest po prostu niesamowita. Jej postać nadawała całości koloru.
Dziedzictwo Orchana - czym tak naprawdę jest? Czy to tylko dom, firma, czy może coś dużo bardziej głębszego, złożonego i... bolesnego? Młody Turek oprócz swojej własnej, traumatycznej przeszłości będzie musiał zmierzyć się z demonami dziadka, starej ciotki Fatmy, nieznanej mu kobiety oraz... całego swojego narodu. Jaką postawę przyjmie wobec historii ludobójstwa, tragedii Ormian która domaga się uznania swojego ogromu, któremu Turcja i świat odmawia uwagi? Dziś, 26 lat później od czasu akcji książki, naocznych świadków tamtych wydarzeń zapewne już nie ma. Na ile udało się ocalić od zapomnienia historie takie jak bohaterów tej powieści? My jako naród, który również został potraktowany przez historię niezbyt łaskawie potrafimy po części zrozumieć Ormian, a przynajmniej powinniśmy potrafić.
co-przeczytalam.blogspot.com
Agnieszka M.
2016-09-12 17:32:39,
ocena: 4
Opinia użytkownika sklepu
Kolejna interesująca powieść od Wydawnictwa Kobiecego, to zderzenie z ogromem ludzkich nieszczęść. Orchan zostaje postawiony pod ścianą. Musi poznać przeszłość swego dziadka, który po śmierci zapisał dom nieznanej kobiecie. Nikt nigdy nie słyszał o Sedzie, a to ona widnieje w ostatniej woli zmarłego Kemala. Dzięki swojej wnikliwości, Orchan dociera do najgłębiej zakopanych rodzinnych tajemnic, które wstrząsnęłyby dosłownie każdym. Odnajduje staruszkę w domu starości. Kobieta po pokonaniu oporów przed opowiedzeniem trudnej życiowej historii naznaczonej cierpieniem, śmiercią, bólem, postanawia wyjaśnić zawiłą przeszłość jej, Kemala oraz innych wplątanych w to osób. Czy mężczyzna zdoła udźwignąć na swoich barkach tak zdumiewającą ilość wiadomości? Jak na to zareaguje?
Dramat mający miejsce wiek temu zostaje przypomniany teraz za sprawą tejże książki. Drastyczne opisy zabójstw, rozlana krew to na pewno nie zwiastuny przyjaznej, miłej dla serca i ducha opowiastki.
Każda strona to tajemnica. Nie ma zbyt wielkiej nadziei, że przewidzisz dalsze losy bohaterów. "Dziedzictwo Orchana" jest książką jedną wielką tragedią i nie chodzi mi o to, że jest beznadziejna. Nie! Ogrom nieszczęść Cię przytłoczy. Wyobraźnia Pisarki jest ogromna, pomysłowość na najwyższym szczeblu z możliwych. Ohanesian stworzyła bardzo realną rzeczywistość dla swoich postaci, nie oszczędza im łez, bólu rozstania. Debiut, który może nie zapadnie w pamięć na długi czas, lecz na pewno po odłożeniu książki czytelnik będzie rozmyślał na temat fabuły. Warto po nią sięgnąć!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu :)
Bookendorfina I.
2016-08-25 20:52:32,
ocena: 5
Opinia użytkownika sklepu
"Ważne jest nie to, co świat ci zrobi, tylko jak na to zareagujesz."
Cudownie napisana powieść, intrygująco nakreślona fabuła, niezwykli bohaterowie, tłumaczenie oddające przenikliwy i jednocześnie urzekający nastrój, oraz piękne wydanie stanowiące jej dopełnienie. Książka jest bolesnym przypomnieniem, silnym utrwaleniem we współczesnej świadomości i pamięci, ludobójstwa dokonanego wiek temu na ludności ormiańskiej, przywołanym głosem dwóch milionów ofiar. Bezwzględność wojny, która po kawałku zawłaszcza duszę człowieka, nacjonalizm, konflikty etniczne i przemoc. Życie poddaje człowieka licznym próbom, wszystko może wywrócić się do góry nogami, bogactwo zmienić w nędzę, wolność w niewolę, a dotychczasowe ułomności mogą nabrać cech szlachetności. Często traci się wszystko to, co najcenniejsze, nawet swoją duszę, jednak wciąż istnieje się w wypełnionej nieśmiałą nadzieją i wiarą egzystencji, schowanej za ogromnym strachem i cierpieniem.
Mimo usilnych starań dramatyczna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, domaga się uwagi, żąda wyjaśnień i dopowiedzeń, stawienia jej czoła pomimo przywoływanego bólu, poczucia straty i wrażenia nieodwracalności zdarzeń. Wszystkie niezaleczone pozostałości po przeszłym życiu muszą zostać odsłonięte, ujrzeć światło dzienne, z właściwą interpretacją wkroczyć do teraźniejszości, odsłonić kilkadziesiąt lat zaprzeczeń Turcji, przykuć uwagę młodych pokoleń i opinii publicznej. Równolegle trzeba nauczyć się wybaczać samemu sobie, tak aby w końcu być w stanie wybaczyć innym, uwolnić się od nienawiści, okrucieństwa, wyrzutów sumienia, poczucia winy i z szacunkiem do tego, co było, budować przyszłość.
Owiana ogromną tragedią opowieść, która niezwykle wzrusza i skłania do przemyśleń, ale także popycha ku słusznym wyborom i uczy odpowiedzialności. Z ogromnym zaangażowaniem poprzez retrospekcje i wspomnienia śledzimy losy naznaczonych zawiłą historią dwójki młodych osób, żołnierza armii osmańskiej podczas pierwszej wojny światowej Kemala i Ormianki Lucine, łączącą ich miłość, wystawioną na wielki niepokój, niepewność i niezrozumienie. W tej spowitej klimatem Orientu opowieści zatracamy serca, wyzwalamy mnóstwo emocji, z ogromnym zaciekawieniem przyglądamy się meandrom scenariuszy ludzkich żyć. Kiedy w 1990 roku umiera Kemal, ukochany dziadek Orchana, jego wola zapisana w testamencie spotyka się z zaskoczeniem i brakiem akceptacji ze strony członków najbliższej rodziny.
Orchan starając się wyjaśnić motywy kierujące seniorem rodu, dociera do zaskakującej prawdy, długo i głęboko skrywanych tajemnic, zasypanych zmową milczenia sekretów, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Zaintrygowany budzi demony przeszłości, ale jednocześnie otwiera się na doświadczenia przodków, wraca do własnych korzeni, poznaje swoje dziedzictwo, redefiniuje własną tożsamość i odkrywa własne miejsce na ziemi. Autorka z niezwykłym wyczuciem, ogromną wrażliwością, subtelnością przekazu i trafnym słowem, pozwala czytelnikowi zagłębić się w fascynującą fabułę, poczuć rozterki i nieufność bohaterów, wsłuchać się w kierowany do nich głos przeznaczenia. Szybko zatracamy się w kolejnych rozdziałach powieści, wyczekując uśmiechu losu, szczęśliwych akcentów i uzasadnień codziennej walki, wiary, cierpliwości i oddania. Bardzo udany debiut, po który zdecydowanie warto sięgnąć.
bookendorfina.[Adres usunięty] .