Anna S.
2014-03-10 17:14:06,
ocena: 3
Opinia użytkownika sklepu
Gujaareh – jest to miasto-państwo, w którym nadrzędną wartością jest spokój. Jest to prawo, którego wszyscy muszą bezwzględnie przestrzegać. Za utrzymanie spokoju odpowiadają między innymi kapłani zwani zbieraczami. Najsławniejszym z nich jest Ehiru. Co noc zbieracze odsyłają ludzi, których dusze są zepsute, do krainy wiecznego snu – Ina-Karekh. Kiedy w pewnym momencie Ehiru dostaje zlecenie na zebranie Sunandi – zagranicznej dyplomatki, zostaje wciągnięty w spisek i wraz z nią oraz swym praktykantem wyrusza w podróż by zapobiec straszliwej wojnie i nieszczęściu, jakie może dotknąć nie tylko Gujaareh, ale też wiele innych krajów.
Powieść N. K. Jemisin wzbudziła we mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony zaciekawiła mnie świeżość tematu jaki autorka poruszyła w książce, z drugiej zaś – znajduję w tym utworze wiele elementów, które kompletnie nie przypadają mi do gustu.
Zaczynając może od pozytywów – warto na wstępie wspomnieć o tym co najbardziej powierzchowne, mianowicie o okładce książki. Jest ona piękna, wręcz magiczna. Idealnie oddaje klimat powieści. Myślę, że tutaj nie trzeba wiele pisać, wystarczy spojrzeć.
Również losy Ehiru są ciekawe, a sam bohater ma w sobie coś elektryzującego. W pewnym momencie złapałam się na tym, że mniej uwagi zwracam na inne postaci, przywiązując jednocześnie większą wagę do zbieracza Ehiru. Jego wiara, niezłomność i zasadniczość, którymi kierował się w swoim życiu bez wątpienia zasługują na uznanie.
Tym, co również spodobało mi się w „Zabójczym księżycu”, jest obrazowość opisywanych miejsc. Język, jakim posługuje się autorka, nie pozbawiony jest wielu różnorodnych środków poetyckich co powoduje, że opisy dalekich, fantastycznych krain stają się plastyczne i cudowne. Tutaj jednak pojawia się również negatywna strona. Bowiem czasem miałam wrażenie, że autorka skupiała się bardziej na tychże opisach, niż na wydarzeniach mających kluczowe znaczenie. To powodowało, że z jednej strony wyobrażałam sobie ten świat wykreowany przez Jemisin, z drugiej strony niektóre ważne wydarzenia były jedynie krótko wspominane, co sprawiało wrażenie, że czyta się co drugi akapit, albo co drugą stronę. Czegoś w tych wydarzeniach brakowało.
Nie mogę też powiedzieć, że powieść jest łatwa do zrozumienia. Autorka od samego początku rzuca czytelnika w sam środek wydarzeń, nie tłumacząc nic dokładniej. Kiedy zaczęłam czytać „Zabójczy księżyc” zaczęłam zastanawiać się czy nie było już może jakiegoś wcześniejszego tomu. Wtedy odkryłam, że na końcu książki zamieszczony został Glosariusz. Jednak po dokładnym przestudiowaniu go i tak dłuższy czas zajęło mi zrozumienie pewnych spraw, elementów i powiązań między nimi. Szkoda, że autorka nie umieściła tych wyjaśnień w toku powieści. Wydaje mi się, że tak byłoby lepiej.
Kolejny aspekt, jaki chciałabym poruszyć to ten, z którym najbardziej wiążą się moje sprzeczne odczucia. Mianowicie tok akcji. Podczas czytania książki miałam wrażenie, że akcja bardzo powoli się toczy, momentami nic się nie działo, a streszczenie książki nie zajęłoby więcej niż parę linijek tekstu. Natomiast bardzo wiele miejsca zostało tutaj poświęcone wartościom, jakimi kierują się bohaterowie, kulturze opisywanych krain, religii i prawu panującemu w danych regionach. Ponadto górę tutaj wzięły uczucia bohaterów odczuwane w obliczu danych sytuacji i to jak te uczucia odmalowują się na twarzach postaci.
Niemniej jednak nie mogę powiedzieć, że jest to nieciekawa książka. Myślę, że zarówno losy bohaterów, jak i świeży temat pobierania sennej krwi dla dobra ogółu wielu osobom przypadnie do gustu. Jeśli więc lubicie literaturę przesyconą klimatem świata snów i odległych cywilizacji to z pewnością powinniście sięgnąć po tę książkę..